niedziela, 20 stycznia 2019

#15 Niedzielny dzień, przemyślenia i serial

Cóż z racji tego, że mój weekend jest rozdzielny tzn dni weekendowe mam różnie raz w poniedziałek i piątek. innym razem w środę i sobotę, tak dzisiaj niedziela była dla mnie normlanym dniem "pracującym", a raczej uczącym się.
Mam to szczęście w nieszczęsciu, że mogę mieć rentę i aktualnie z braku pracy, mogę skupić się tylko na nauce, ale też tak bardzo nie muszę cisnąć z pracą. Chcę zdać świetnie maturę za rok i zdobyć zawód. Wyjazd do Anglii po maturze więc tak czy inaczej narazie nauka jest dla mnie najważniejsza, chociaż śmieje się sama z siebie ile tym razem wytrzymam w domu, bo jednak to nie jest domek pełen miłości i normlaności, chociaż każdy w tym domu udaje, że tak właśnie jest, cóż oprócz mnie, dlatego połowa rodziny mnie nienawidzi, a od kąd zaczęłam odnosić jakiekolwiek sukcesy to już w ogóle foch do końca życia, ale chyba nie ma idealnej rodziny, a ja tylko czekałam aż skończę 18 lat. Nie zaapomnę jak ryczałam jak głupia kiedy je skończyłam, bo w końcu mogłam zrobić coś więcej, mogłam zadecydować, ale to nie było takie łatwe, wzięcie odpowiedzialności za wszystko nie było łatwe, nic nie było łatwe. Teraz też nie, ale czuję się 100 razy lepiej, teraz to ja rozkładam karty, a razcej już dawno oni przestali, a ja rzuciłam swoje na stół i odeszłam od nich. Hmm moje pokrętne zdania w pewnien spoób mają jakiś sens :)

Z dietą i treningami jest dobrze, chociaż dzisiaj chce mi się tak strasznie pić, że nie wiem ile dzisiaj już wypiłam.. Znalazłam też sposób na osłabienie, z rana kawa stawia mnie na nogi na cały dzień, bo ogólnie to jej nie piłam, pewnie dlatego tak mocno na mnie działa. Ostatnio wypiłam trzy w ciągu dnia i przez jakoś 4 miałam problemy ze snem, co było masakryczne, bo brak snu= większa ochota na jedzenie. Całe szczęście już jest lepiej. 
Trochę już mi się nudzi już ta dieta itp, jakoś tak nic się nie dzieje. Teraz mam ochotę jedynie się położyć do łóżka i iść spać. Sporo się dzisiaj uczyłam i mój mózg nie wyrabia, ale za to jutro będę miała mniej. 
Co tam jeszcze u mnie.. hmm nie mogę się doczekać studniówki, to dla mnie niesamowite wydarzenie, nawet jeśli nie jest to moja, to jestem naprawdę szczęsliwa, że mogę chociaż ją przeżyć.. Nie byłam ani na balu w szóstej klasie, ani balu gimnazjalnym, zawsze było coś, w gimnazjum to już w ogóle, bo nie było mnie przez prawie całą trzecią klase. A do szkoły średniej dziennie nie chodziłam więc teoretycznie nawet bym studniówki nie miała, oby do soboty! Sukienka, buty, już czekają i ja też :D 
Lecę robić kolacje, bo zasnę dzisiaj szybciej, zaraz po tym jak obejrzę kolejny odcinek serialu "Dark", oszalałam na punkcie tego serialu...

Trening:





Bilans:
- 2 kanapki z dżemem i bananem 240 kcal
- pierś z kurczaka z ziemniakami 287 kcal
- mandarynka 29 kcal
- sałatka z kurczakiem 167 kcal 

Razem: 723 kcal 

Trzymajcie się!



1 komentarz:

  1. Piękny bilans <3 Współczuję sytuacji w domu :( trzymaj się, Skarbie :*

    OdpowiedzUsuń