Jak tam po sylwestrze moi Kochani? :)
Ja sylwestra spędziłam w swoim własnym towarzystwie, chociaż przez chwilę towarzyszyła mi gorączka, ale szybko poszła całe szczęście.
Wstałam dzisiaj i czułam się lepiej. Wróciłam do nauki po przerwie. O mojej nauce to napiszę jutro, bo pewnie będę o tym wspominać, ale to jest tak pokręcona sprawa, że można się pogubić.
Tak więc przeczytałam z 26 stron lektury i nauczyłam się nowych 10 słówek po angielsku. Brakowało mi angielskiego. Uwielbiam ten język po prostu. Chce wyjechać do jakiegoś kraju anglojęzycznego na dłużej, może się już uda na wakacje. Zobaczę co będzie.
Ogólnie to wróciłam na jakiś czas do domu. Mam przygotowania do studniówki, a dojeżdżać ode mnie, (nie mieszkam od jakiegoś czasu w domu rodzinnym), to jakaś tragedia. Tym bardziej, że teraz mam problem z pracą. Jutro idę się pytać o dorywczą, trzymajcie kciuki, bo w domu zwariuje od tony jedzenia wszędzie.. Już mi próbowali wciskać! Zrobiło mi się, pierwszy raz od dawna, niedobrze. Mam nadzieję, że nie pękne i że nie będę jadła tych tłustych i słodkich przekąsek.
Poza tym to udało mi się zrobić krótki, bo krótki, ale trening wpadł. Brakowało mi ich. Jutro też go zrobię, bo był lekki.
Jeśli chodzi o nowy rok i moje postanowienia to chce jedynie się dużo uśmiechać i mieć jak najwięcej dobrych dni. Takie moje postanowienia. Mam też nowy system jeśli chodzi o organizację dnia. Kupiłam dzienny kalendarz, jak pije herbatę przed śniadaniem to sobie pisze co na dany dzień mam do zrobienia pilnego. Fajne jest to, że podzielony jest też na godziny więc mi łatwiej ogarnąć co, jak, gdzie, a tego ciągle przybywa.
Iii przyszła mi w końcu sukienka na studniówkę! Jest niby prosta, czerwona, ale jest przepiękna. Do tego czarne buty na koturnie i powinno pasować. Czy takie zestawienie będzie okay? Kompletnie się na tym nie znam, chociaż jestem kobietą.
Bilans:
- Płatki z mlekiem
- Ryż z jogurtem
- 2 jajka
Razem= ok 960 kcal
Ps. Miałam wszystko wyliczone, ale nie wzięłam kartki ze sobą, ale tak koło 960 kcal było.
Ps2. Jutro się zważe. Trochę sie boję co zobaczę.
Trzymam kciuki za to wazenie! Też wszystko notuje w kalendarzu bo jest tego za dużo
OdpowiedzUsuńDzięki, staram się nie nastawiać na nic. W razie czego wiadomo co robić :) Oby było tylko mniej niż było miesiąc temu.
OdpowiedzUsuńA kalendarz to niesamowity wynalazek. A jaki Ty masz system? Tygodniowy, miesięczny, dzienny? Miłego wieczoru :)
Musisz koniecznie pokazać sukienkę ! :) I czekam na posta o nauce :D Bilans ekstra :)
OdpowiedzUsuńW kolejnym wpisie pokażę :D Post pojawi się do godziny. Zapraszam :)
UsuńSuper jeżeli byś zdobyła ta dorywcza pracę, i pieniązki by wpadły, i nowe zajęcie było:) daj znać czy się udało Ci ją ,, dorwać,,:) ja także uwielbiam angielski, mam nadzieję że dużo języka mi z głowy nie uleciało od skończenia szkoły. :) fajny bilans <3
OdpowiedzUsuńMinusem jest to, że właśnie dosyć szybko ucieka, ale można coś oglądać, słuchać, cokowlwiek w danym języku i się to utrwala. Czasami wpadnie do głoswy jakieś słówko przy okazji. Taki mój trik, bo pisać mi się nie chce :D hah Daj znać jak tam Twój angielski <3
OdpowiedzUsuń